
Finały mistrzostw europy już dzisiaj, atmosfera coraz bardziej zagęszczona, powołania Leo Beenhakera przez ostatnie miesiące wywołały wiele dyskusji i przeróżnych reakcji. Ale tak naprawdę nikt nic mu nie może zarzucić, facet pokazał jaja, zmienił postrzeganie polskiego futbolu i dokonał historycznego wyczynu. Miał swoją wizję i potrafił ją wdrożyć zrealizować. Jego wybory często dziwiły, ale za każdym razem udowadniał swoje racje. W pewnym momencie zastanowiłem sie trochę dłużej nad geniuszem Holendra, mimo że piłkarskich rozgrywek nie śledzę już tak często pomyślałem sobie, że rola takiego selekcjonera jest nadzwyczaj odpowiedzialna. Ma się setki piłkarzy do wyboru i cel, który należy osiągnąć. Na pewno każdy z trenerów odbiera takie wyzwania ambicjonalnie, co jednak ma zrobić ten, który na początku jest w bagnie po uszy. Polski futbol to komedia, a mimo tego tak go kochamy. Nasuwa sie tu analogia do polskiego rapu, to komedia, którą mimo wszystko uwielbiam, a czasami nawet kocham. Na swój sposób oczywiście. Dlatego chciałbym połączyć te dwa wątki i powołać prywatną drużynę polskiego hip-hopu. Taka zabawa w selekcjonera, gdzie zasługi, umiejętności, talent staną w parze z wyglądem, skojarzeniami, tytułami utworów i oczywiście humorem.
Od razu powiem Wam, że nie łatwe jest wybranie 23 graczy, tym bardziej trudne jest wystawienie podstawowej jedenastki. Lecz skoro poczułem w sobie mały pierwiastek Beenhakera, to czas zacząć powołania. Zacznijmy od solidnego bramkarza, jak dla mnie numer jeden na koszulce powinien nosić… Numer Raz (LWW Celtic). Doświadczenie, warunki fizyczne i umiejętności nie pozostawiają złudzeń, sorry Numer tym razem musisz obejść się bez ławki…rezerwowych. Jednak każda pozycja na boisku musi mieć alternatywę w postaci zmienników. W tym wypadku pierwszy golkiper rezerwowy to człowiek, który dumnie krzyczy…”wygram, walczyć się nie boje, „…czyli reprezentant FC Areszt…Żurom. Osobowość typowo bramkarska, nie tylko ze względu na piłkę nożną, warunki także niczego sobie, a i otoczenie wśród kratkowanej siatki nie jest mu zapewne obce. Nie będzie też obce trzeciemu bramkarzowi, wyjątkowej postaci z legnickich ulic. Multi-sportowa indywidualność czyli Popek(MMA Londyn). Gracz którego wejście to ostateczność, tak naprawdę, to był bym bardzo nieuczciwy wobec przeciwników, gdybym wystawił go w wyjściowym składzie. Ale, gdyby Numer Raz się przyblokował lub coś skręcił, zawsze mamy dwie ciekawe alternatywy.
Następną formacją jest oczywiście obrona, tutaj także powołania nie są takie proste. Przy systemie gry 4-4-2, bo taki bym preferował, czterech solidnych obrońców to nie lada problem. W tym wypadku wzrost zawodników jest niezwykle ważny, zatem Wilku (HG United), HST (CSK Górnik) , Jimson (Szaftar Donieck) i Eis (obecnie bez klubu) to wyjściowa linia obrony. Po prawilnej(prawej) stronie straszyć będzie oczywiście Wilku, hardcorowy gracz, europejska marka, hokejowy uśmiech i długoletnie doświadczenie. Na bank da z siebie…sysko co najlepse. Na lewej stawiam na Eisa (obrońca tytułu z powołania), ale gdzie jest Eis?? Ostatnio jakoś nigdzie nie występuje, cóż, mimo, że brak mu ogrania to jego najlepsza okazja…teraz albo nigdy… panie Jacku. W środku zostaje bardzo wysoki duet: Enie-Meenie-Miney-Moe, czyli Kilka Minut Z Nią. Prawie cztery metry rapowej materii. Te dwa dryblasy, to ciężkie działa przy stałych fragmentach gry. Umiejętność gry głową i z głową, to ewidentna zaleta Jimsona, dobrze też umie zamknąć grę. A HST? Też musi czymś zadziwić masy ludu. W przeciwnym razie będzie na językach tych, co zaleje pierońsko kurwico. Na ławce w razie nieprzewidzianych problemów, godni zastępcy, za Wilka przygotowany do zmiany w każdym momencie Ekonom (FC Yelonky), dla niektórych prawdziwy fenomen, wiec szansa na grę jak najbardziej możliwa. Ostatnie dwa solidne elementy polskiej defensywy to Pyskaty i Pih (Bayern SNS). Ci skazani na soccer gracze, w razie potrzeby staną na linii ognia przeciwników. „nie ma innego miejsca dla nas” tak zgodnie wypowiadali się w ostatnich przedmeczowych wywiadach. Chwała im za to, znają swoją wartość i są żądni sukcesu.
Teraz pora by powołać wszystkich wartościowych pomocników. Wytypowanie podstawowej czwórki to znowu dosyć ciężkie zadanie. Ale, siódemkę na koszulce, bez wahania, przyznaję O.S.T.R-emu (Asfalt United). W końcu godnie ją nosi od lutego 2006 roku, kapitan i główny rozgrywający, najważniejszy filar drużyny. Zawsze podkreśla, że murawa to dla niego miejsce szczególne, wszędzie trawa, to jego drugi dom. Oczywiście cała kochana Polska głośno liczy na niego, a On jak zwykle skromnie odpowiada, że tu tylko sprząta. Kolejna dwójka pomocników to bardzo zgrany duet, Pezet (Spartak Ursynów) i Mes (AC Poligamia). Reprezentanta Ursynowa ustawiam na prawej stronie. W swojej całej karierze ciągle narzekał na kontuzje, ale ostatnio jest w bardzo dobrej i stabilnej formie. Gorąca krew i ten boiskowy szósty zmysł, nie tylko na boisku, to niewątpliwe atuty Pawła. Mesowi na lewej pomocy nie można też tego odmówić, jego dewiza w każdym meczu brzmi „nie daj się zrobić w chuj” …dobitnie powiedziane, ale ten typ zawodnika znany jest z zaciętości językowej i oczywiście piłkarskiej. Ostatni wyjściowy pomocnik, to Pono (Zawodnicy i Piłkarze)…PONOcnik od urodzenia, charyzmatyczny gracz, wychowanek SM Służew, chociaż miał w swojej karierze chwilę zwątpienia, to podniósł się i dalej robi swoje. Instynkt, doświadczenie i jego skuteczne PROSTOpadłe podania to argumenty, dla których, wystawiam go w wyjściowej jedenastce. Na ławce mam do dyspozycji jeszcze sześciu konkretnych graczy środka pola, pierwszy z nich to, prawostronny pomocnik… Łona (Asfalt United). Bardzo utalentowany, gdy wychodzi na murawę żarty się kończą. Swoim dryblingiem często ośmiesza rywali, potrafi zagrać bardzo nieszablonowo, jego występ jest niemal pewny. Na lewej stronie, zmiennik Mesa, Mezo (UMC Galaxy), nawet mi się czasem mylą. Wiem, że dla wielu te powołanie to szok, ale w każdym zespole musi być jakaś ciapa pokroju Rasiaka. I przecież nikt nie powiedział, że dostanie w ogóle szansę gry. Kolejnych dwóch, to typowo defensywni pomocnicy, którym częste cofanie się przychodzi niezwykle łatwo czyli: Vienio i Pele (obaj Spartak Praga). To autentyczni fighterzy, mimo swojego wieku to wciąż solidna marka, w razie typowo defensywnej taktyki będą mieli coś do udowodnienia. Tym bardziej, że właśnie ich kosztem w reprezentacji zabrakło miejsca Returnersom. Ostatnia para pomocników to, Tetris (Soul Rangers) i Eldo (AC Bemowo),bardzo ofensywna dwójka, razem z napastnikiem Sokołem tworzą charakterystyczne trio. W swoich akcjach wyglądają jak trzy spitfire'y. Tetris jest graczem bardzo technicznym, jego zaletami są finezja i naturalność. Poza tym jego prawa noga to istne magnum. Do tego rutyna i doświadczenie Eldo, w pełni uzupełniają ofensywną taktykę zespołu.
Ostatnim ogniwem hip-hopowej reprezentacji jest skład linii napadu. Pierwszego napastnika już zaanonsowałem…Wojtek Sokół (Zawodnicy i Piłkarze), to do niego adresowane są prawie wszystkie PROSTOpadłe podania. Z tym wysokim i skutecznym graczem, na pewno damy radę! Obok niego, wychowanek poznańskich faweli, gracz z typowo attakującym usposobieniem, Rychu Peja z Realu Jerzyce. Bezwzględny napadzior, boiskowy cwaniak, wszyscy obrońcy i bramkarze czują przed nim respekt. Ja sam się go trochę boję. A w rezerwie napastników zostawiam sobie jokera. Najstarszy z całej reprezentacji, prawie emeryt, lecz bardziej doświadczonego gracza w Polsce nie da się raczej znaleźć. Liroy (KS Scyzoryk), bo o nim mowa, to stary szczwany lis pola karnego, dla którego będzie to niestety pożegnanie z reprezentacją. W końcu trzeba odejść panie Piotrze, więc okazja ku temu by się godnie pożegnać wyśmienita.
I tak oto, wyselekcjonowałem 23 rapiłkarzy, mam nadzieję, że zrozumieliście wszelkie aluzje, jakie ukryłem pod przykrywką futbolu. Polski hip-hop jest równie ciekawy jak i śmieszny, nie zmienia to faktu, że wierzę w niego i mam do niego wielki szacunek. Podobnie podchodzę do polskiej reprezentacji, mimo sceptycyzmu,zawsze trzymam kciuki i całym sercem dopinguje Polaków w każdym meczu. Jednak nie popadam w euforie bo, jak to rymował kiedyś nasz napastnik Peja…"Hip-Hop i nie zmienia się nic…" z Polską piłką niestety jest podobnie. Prawdę poznamy po mistrzostwach.
Reprezentacja:
1. Numer Raz
2. Wilku
3. HST
4. Jimson
5. Eis
6. Pezet
7. O.S.T.R
8. Pono
9. Mes
10. Sokół
11. Peja
12. Żurom
13. Mezo
14. Ekonom
15. Pyskaty
16. PIH
17. Łona
18. Vienio
19. Pele
20. Eldo
21. Tetris
22. Liroy
23. Popek
Roball
9 komentarzy:
świetne!!! dobrze się bawiłem czytając to wszystko:) dobry pomysł :)
puceq:)
mistrzostwo !
Tet na ławie? ej roball pobaw się w PZPN ;D ustaw go za sokoła...
hmm prawdę mówiąc z składem USA było by ciężko ale.... zawsze pozostaje alee... A propo OSTR'a to nie wiem jak jego kondycja... (o płuca chodzi ;D). Zacytuje tu mego przyjaciela " połowę tego składu wyjebał bym w "piździet"". Według mnie Liroy powinnien odejśc z wielką kontuzją.. bo według mnie jest przegrany, podobnie reszta. respekt Roball
Oj gdybym miał wystawiać 23 najlepszych to na pewno ten skład byłby całkiem inny, z drugiej strony tworzył bym wtedy jakiś kolejny chory ranking. Tu chodziło bardziej o ukazanie przekroju polskiego rapu, troche o zabawę słowem i skojarzenia. Oczywiście wiem co masz na myśli i zgadzam sie z tym w pełni. Peace!
Roball
dobry pomysł i jeszcze lepsze wykonanie... piona za ten tekst Rob
Uśmiałem się przednio :D Szaftar Donieck położył mnie na łopatki :p
wielkie dzięki Robix ;)
dobre,wielkie uznanie za grę słów ..;)
hahahaha za fotomontaż masz robal u mnie pwo ;D
Wszystko pięknie, ładnie, ACZKOLWIEK brakuje jednej z większych gwiazd polskiej rap-piłki - Lil'Dapa!
Tak oto i w tym przypadku polski hip hop upodobnił się do PZPN. Nawet jego nie udało się wciągnąć do reprezentacji (patrz: Podolski itd.), choć wszystko prosto wyglądało.
;)
Prześlij komentarz